-
Kategorie
-
Archiwum
Głupi kot spadł z dachu i wyrwała mu się kość z miednicy. Siostra po długim czasie odpracowała te 300 PLN za operację. Ach ta miłość. Ja bym pewnie wolał zostawić kalekę, a kupić sobie psixa. Taki ze mnie gnój.
Budynek Sądu Okręgowego w Krakowie
Robo
Doc
Indiana
Domw stylu amerykańskim stoi w Czudcu, miasteczku niedaleko Rzeszowa. Właściciel jest osobą wierzącą, ale lubi sobie czasem w nocy pooglądać Polsat i inne kanały.
Możliwe, że ludzie odpowiedzialni za ten budynek chcieli otrzymać coś w stylu bauhausowskiej willi. Wyszło co wyszło. Rodzina dorabia na sprzedaży drożdżówek i zimnych napojów do których zakupu kuszą nas reklamy na płocie i w ogrodzie.
Typowy dom jednorodzinny we wsi Kalembina spod Strzyżowa. Przed budynkiem widzimy małe palmy rodem z Palm Beach. W około okien niezwykła kryształowa obwódka świetnie koresponduje z umieszczonym na balkonie strażnikiem domu i przyjacielem człowieka, psem wyrzeźbionym z plastiku.
Neoklasycyzm króluje pośród budynków na ulicy podkarpackiej. Jest nie tylko najwyższym budynkiem tamtego rejonu, ale i najpiękniejszym. Z pewnością wielkiej wartości są te ściany. Ileż dolarów musiało kosztować sprowadzenie ich z Chin.
Na Staromieściu dziadostwo miesza się z ekstrawagancją.
Porzucony samochód. Od dawna chciałem sfotografować to miejsce.
Komis samochodowy, który działał tu od lat, znikną.
Stary budynek Społem został zburzony, a w jego miejscu postawiono nowoczesny obiekt.
Samochodowa codzienność. Jedne cieszą oko piękną linią i lśniącym lakierem, drugie zaś przyciągają naszą uwagę swoją rdzawą i poobijaną karoserią. Oczywiście większość samochodów jest typowa, niezauważalna i nudna. Natomiast wszystkie stanowią nieoddzielną część naszego krajobrazu miejskiego i nieoddzielną część naszego życia.
Oto gwiezdne wrota. Najnowsza inwestycja staromiejskiego proboszcza.
Teleportacja prosto pod dom boży.
Z okazji święta wybrałem się na wyprawę fotograficzną w bloki.
Usłyszałem z okna: Żryj chuju kurwa!
Najwidoczniej była to pora obiadowa.
Spójrzcie jak pięknie powiewają na wietrze nasze flagi.
Mikołaj Wójcik, lubię go. Nie jest durny i wkurzający tak jak większość dzieci. Za parę lat będzie niezły zawodnik.
To jest jego twarz, a z tyłu tato myje naczynia.
Krótka historia młodej osoby, która szuka kontaktu w dniu, gdzie każdy z domowników ma coś na głowie, coś do zrobienia.
Nawet kromkę pasztetem posmarować jest problem.
Wieczór jest, chłopak musi iść spać.
A to poranek jak widać. Godzina 8.00.
Jadzia mamuś i Adam tatuś. Przy pomocy komputera można szukać pracy i rozmawiać.
Tato zasiaduje w tym rozlazłym fotelu przez bardzo dużo wolnych chwil. Fotel ten znajduje się na końcu kuchnio-korytarza.
Mama opiekuje się domem i jego użytkownikami.
Po robocie i obiedzie następuje czas relaksu lub snu.
Takie ciepłe papcie to przydatna rzecz. Właśnie sobie też kupiłem w H&M parkę w kratkę.
Ania, moja ukochana imoszka. Nie wiem czemu jej się ta focia nie
podoba. Zdjęcie zrobiłem w nocy na ulicy jak widac. W Kalembinie pod Dobrzechowem koło Strzyżowa, 40 kilometrów od Rzeszowa joł.
Tej dziewczynie talentów pozazdrościć, fotografuje, śpiewa, tańczy,
strzyże, maluje, ładnie się uśmiecha, i wiele innych.
Mieszka sobie w Kalembinie, ale tak na tygodniu to kisi się na stancji
w warunkach niespełniających żadnych norm.
Tu mieszka na zboczu pagórka z rodziną. Kiedyś wybuchł im piec pod
którym spał piesek. Ekplozja wystrzeliła zwierzę i jest teraz głuchym
psem. Ciągle mi opowiadają tą historię.
Sw33TaśNa FooCIA na początek
Lubię się fotografować do lusterka, bo się wtedy widzę i jestem ładnie ustawiony. Zenitem TTL z Unomatem 20Be.